Pierwsze
cztery doby byliśmy zakwaterowani w hotelu w Betlejem. Miasto jest pod
zarządem autonomii palestyńskiej zachodniego brzegu Jordanu Jasera
Arafata i mimo tego, że miasto jest nie doświetlone to dla
turystów w pełni bezpiecznie. Widać wiele patroli policji
palestyńskiej pilnującej spokoju, a mieszkańcy Betlejem bardzo
przyjaźnie nastawieni do turystów. Jeżdżąc do Jerozolimy aby
zwiedzać zabytki, musieliśmy mieć przy sobie paszporty, ponieważ
przekraczaliśmy granicę palestyńsko-izraelską.
Na granicy wznosi się
wielki na osiem metrów mur (oficjalnie
mur bezpieczeństwa) oplatający i
oddzielający
całą Autonomię Palestyńską od Izraela. Ogólnie ma mieć 800
km długości. Mur wykonano z żelbetonowych
płyt, pokrytych
drutem kolczastym. Dodatkowo po jednej ze stron wykopano głęboki
rów.
Widok jest przygnębiający. Przypomina podział Berlina na komunistyczny
i zachodni. Powstanie bariery bardzo utrudnia życie Palestyńczykom.