Byliśmy w malowniczym miejscu,
naturalnym
amfiteatrze, na łagodnym zboczu
Góry Błogosławieństw, gdzie Jezus dokonał tego cudu.
rozmnożenia chleba. Tu
też działo się najwięcej cudów Jezusa, tu
padły słowa przypowieści o siewcy, stąd pochodził Kefas, tu mieszkała
reszta uczniów Pana, a wody Jeziora i wzburzonych fal są
nieodłącznym
elementem ewangelicznych opisów. Czy
można sobie wyobrazić atmosferę jaka panowała w owym czasie? Czuliśmy
się wyróżnieni, my członkowie chóru, my katolicy
z Lubin,
stojąc w tym miejscu mogliśmy tego spróbować, popatrzeć
oczyma
tych tłumów głodnych, spragnionych miłości bożej ludzi. Jak
wiemy z Pisma Świętego, Apostołom się nie przelewało, więc nie był im
obcy smak głodu. Są zafascynowani z nauk i bardzo się cieszą,
że
tak wielu słucha Nauczyciela. Wiedzą jednak
dobrze, że nawet najpiękniejsza Dobra Nowina nie zainteresuje tych
ludzi, gdy zaczną odczuwać głód. A
tu nagle taka
katastrofa, nie rozumieją Go, bo jakże mogą zrozumieć słowa:
„Ja
jestem
prawdziwym Chlebem;
Ciało Moje
jest prawdziwym Pokarmem;
Kto Mnie
spożywa, nie umrze”.
Wszyscy członkowie naszej grupy słuchają opowieści jakie
snuje
nasz przewodnik i każe sobie wyobrazić tą cudowną chwilę, gdy Jezus
daje
tłumom jeść. Ogromny entuzjazm i okrzyki radości - tak, za kimś takim
pójdą nawet na
koniec świata, bo dla nich ten, kto za darmo rozdaje chleb, jest jak
rzymski Cezar.
Jest godzien, żeby być królem, a oni takiego
króla chcą
mieć. Już nie będzie
codziennego niepokoju o to, czy jutro będzie coś do jedzenia, czy nie
będą głodni. Dlatego chcą go uczynić królem. Dziękujemy
Bogu, że
mogliśmy stanąć na Górze Błogosławieństw, skąd rozpościera
się
niesamowita panorama północnej części Jeziora Galilejskiego
(Genezaret), a akustyka tego miejsca potęguje naszą wyobraźnię. W tym
miejscu Jezus Chrystus wygłosił swe „Kazanie
na Górze” (Mt 5)
Tutaj też postawiony jest przepiękny Kościół
Błogosławieństw, który zachwyca witrażami i
mozaikami.
Świątynia ma kształt ośmiokątny co symbolizuje
osiem
Błogosławieństw, tutaj także wybrał sobie apostołów. Było
nam
dane także tutaj się pomodlić, ponieważ przyjechaliśmy na Mszę Świętą,
którą odprawiali kapłani z łódzkiej pielgrzymki.
Górniczy Chór Męski wykonał Mszę Polską Wacława
Lachmana. Modlitwa w tym świętym miejscu to wielkie wzruszenie, nasze
świadectwo wiary i miłości do Boga. Na zakończenie mszy św. prezes
chóru Piotr Strzelecki na ręce opiekunki sanktuarium - siostrze
karmelitance wręczył skromny upominek to relief przedstawiający św.
Barbarę - patronkę górników wykuty z blachy miedzi oraz
płytę z naszymi nagraniami. To na pamiątkę naszego pobytu w tym ważnym
dla każdego chrześcijanina miejscu, gdzie się tyle wydarzyło.